Wywiązała się oczywiście dyskusja na temat języka polskiego, obecności w tekstach słów innych, niż potocznie używane i tak dalej. Ogólną myślą przewodnią przyświecającą wymianie poczty było: jak traktować czytelników? Czy publikować jedynie teksty pisane prostym, nieskomplikowanym językiem, bez słów pokroju indagowany - które to nota bene można znaleźć w pierwszym lepszym słowniku języka polskiego - czy może od czasu do czasu pozwolić na użycie słów nieco bardziej skomplikowanych, na przykład superlatywa czy kandelabr?
Dla mnie osobiście tekst, który jest poprawnie napisany, jest zrozumiały. Jeśli występują w nim słowa, których nie znam i których nie jestem w stanie zrozumieć z kontekstu - sięgam po słownik. Czy to języka polskiego, czy też wyrazów obcych. Dla mnie nie jest to żadną ujma na honorze, a pozwala zwykle dowiedzieć się czegoś nowego.
Zakładam - być może naiwnie - że inne osoby postępują podobnie. Osoby na pewnym poziomie rozwoju umysłowego, dodajmy. Nie wyobrażam sobie bowiem młodzieży w strojach sportowych wertującej publikacje Kopalińskiego. Człowiek inteligentny zazwyczaj stara się uzupełniać braki w swej wiedzy, a umiejętność wysławiania się w sposób bardziej skomplikowany niż zdania proste, zbudowane z wyrażeń potocznych, jest zwykle przez innych inteligentów dobrze widziana.
Nie pisze jednak powyższego po to, by kogoś piętnować, czy za coś ganić. Przedstawiam jedynie własny punkt widzenia na sprawę, która - mówiąc szczerze - była dla mnie pewnym zaskoczeniem. Tym bardziej, że podważono zasadność użycia przeze mnie nieszczęsnego słowa indagowany zakładając jego niezrozumienie przez czytelników. Ale czy ktoś tychże - najbardziej chyba zainteresowanych - pytał o zdanie?
Nie pytał. Nadrabiam więc to niedopatrzenie, grzecznie zapytując Szanownych Czytelników serwisu Poltergeist: jakie wolicie czytać teksty? Mają być pisane językiem prostym, jak najprostszym, by szerokie grono osób mogło zrozumieć tekst co do joty? A może też pozwolicie jednak autorom na okresowe skoki w bok, po słówka takie jak kompilacja, indagować, retrospekcja i rewindykacja?
Wasze zdanie może być języczkiem u wagi całej dyskusji. Czekam więc na opinie w tej sprawie. Określcie własne preferencje językowe. Obiecuję, że przynajmniej ja postaram się do nich dostosować.
Całą sprawę proponuję zaś potraktować jako swego rodzaju badanie opinii społecznej w naszym środowisku. Ilu erpegowców wie, co to znaczy indagować?